Skip to content

Blog Emi

O grach z kobiecej perspektywy

  • GameDev
  • Programowanie
  • Gry
  • Offtop
  • O mnie
Menu

Programistka po biol-chemie cz.3 – O tym, jak prawie rzuciłam studia

Posted on 29 lutego, 20201 marca, 2020 by Emi

Pierwszy raz tutaj? Zajrzyj najpierw proszę do części pierwszej 🙂

Więc, tak – uwaliłam wszystkie pierwsze terminy egzaminów mojej pierwszej sesji w życiu. Ja, ktoś kto przez wszystkie lata nauki miał zawsze świadectwo z paskiem. To był niezły szok. 🙂

Moment załamania

Pamiętam bardzo wyraźnie moment, w którym zobaczyłam wyniki ostatniego z nich, z algebry. Zabrakło mi dwóch punktów i wiedziałam, że mam jakieś półtora tygodnia na zdanie drugich terminów. Zwyczajnie się poryczałam, mówiąc przez łzy, że nie dam rady, nie nadaję się do tego i że chyba zmienię wydział po prostu. I być może tak bym zrobiła, gdyby nie mój jeszcze-nie-mąż, który troszkę już zdążył mnie poznać i wiedział, jaką jestem czasem panikarą (poznaliśmy się podczas przygotowań do matury). Uspokoił mnie, pocieszył, a ja postanowiłam zawalczyć.

Przede wszystkim, egzamin z algebry udało mi się wyciągnąć na tróję, dobre rozwiązanie zadania miałam w brudnopisie, który niechcący dołączyłam do pracy. Zadanie było warte akurat idealnie dwa punkty. Analiza – cóż, wcześniej zabrakło mi tylko punkta, właściwie byłam całkiem obkuta, więc po prostu przycisnęłam trochę mocniej i udało się zdać. Logika – trochę się pouczyłam, trochę poimprowizowałam i trója wpadła. To były najsłodsze trójeczki w moim życiu. 🙂

Nim sesja dobiegła końca, czyli w ciągu jakiegoś 1.5 tygodnia, z zera zdanych egzaminów miałam zdane wszystkie. Postanowiłam jednak nie zmieniać wydziału. 😉

Ja nie wiem, dlaczego kobiety tak często mają tak małą wiarę w siebie. Część moich kolegów bujała się z analizą przez kilka kolejnych semestrów, ale nie przeszkadzało im to zupełnie. Czy to jest ten perfekcjonizm, którego wymaga się od dziewczynek? Czy to moja dusza kujona, która zareagowała totalną paniką na pierwsze potknięcie? Nie wiem, ale naprawdę wiele zawdzięczam w tamtym okresie mojemu Tomkowi, który nie dał mi się stoczyć na dno rozpaczy. <3

No dobra, ale to był dopiero pierwszy semestr, pewnie najłatwiejszy, potem to dopiero się zaczęło!

Otóż nie. Drugi semestr akurat był najprostszy ze wszystkich, jeden egzamin zdałam w terminie zerowym, drugi był z Analizy II. Tak do niej przykułam, że zdałam ją od razu i pierwszego dnia sesji już miałam wakacje. Potem było różnie, trafiały się przedmioty bardzo łatwe, a także te bardzo, bardzo trudne, które spędzały sen z powiek. Jeden miał ustny egzamin z najstraszniejszym prowadzącym, który zapewnił mi dawkę adrenaliny jak na egzaminie na prawko. Jeden z przedmiotów owianych złą sławą dotyczył programowania w systemach Unix, czyli znowu ten nieszczęsny Linux z którym nie byłam zaznajomiona. Do pierwszych labek uczyłam się non stop przez tydzień, przez co zrobiłam sobie solidne podstawy i nie miałam najmniejszych problemów już do końca semestru. Część z tej wiedzy przydaje mi się w obecnej pracy. 😉

Gdy przedmiot nudny, wyobraźnia zaczyna pracować… A przyniesiony przez kumpla PSP nieźle w tym pomagał 🙂

Reszty studiów inżynierskich nie pamiętam już tak dokładnie, pewnie dlatego, że nie były ani trochę traumatyczne. Weszło dużo więcej programistycznych przedmiotów, które były zwyczajnie ciekawe, dużo, dużo projektów, które dawały też dużo funu. Wydaje mi się, że zwyczajnie nauczyłam się uczyć, nauczyłam się programować, coraz ciekawsze rzeczy zaczęły wychodzić. Było już tylko lepiej, a ja nabrałam pewności siebie. Wiedziałam, że one way or another, zawsze jakoś sobie poradzę. No i sporo kułam, muszę przyznać, przez całe studia udało mi się uniknąć wrześniowych kampanii. 😉

Teraz taka mała dygresja.

Po pierwszych dwóch postach z tego cyklu miałam sporo wiadomości od dziewczyn z najróżniejszymi rozterkami. Nie jestem w stanie powiedzieć Wam, co macie studiować, czy się do tego nadajecie (cokolwiek to miałoby znaczyć). Wiem jedno – nie dowiecie się, póki nie spróbujecie! I drugie – warto wierzyć w siebie i nie poddawać się po pierwszej porażce*! I trzecie – tak, będzie ciężko!

Studia informatyczne, ani programowanie samo w sobie nie są łatwe i nie rozumiem, dlaczego wiele osób tak twierdzi. Będzie ciężko – ale co z tego? Całe życie jest ciężkie, w każdym zawodzie zdobycie pewnego stopnia profesjonalizmu jest ciężkie. W ogóle mówienie, że programowanie jest takie łatwe i proste, jest dla wielu nowicjuszy zniechęcające! Sporo osób na początku ścieżki zastanawia się, co z nimi jest nie tak, że nie klepią pięknego kodziku po pierwszym miesiącu nauki, tylko ciągle coś nie działa, ciężko jest wszystko zrozumieć i odnaleźć się w rzeczywistości pełnej nowych narzędzi i pojęć.

Kochani, to normalne. Ale warto trochę się postarać – firmy IT są bardzo fajnym miejscem do pracowania, jest dużo ciekawych ścieżek rozwoju i naprawdę ciężko się nudzić.

A w kolejnej części mojej mini autobiografii opowiem Wam, dlaczego studia informatyczne są fajne i co ja im zawdzięczam. Stay tuned! 🙂

\*Po drugiej i trzeciej też nie. Kiedy się poddać? Kiedy na spokojnie uznasz, że wolisz robić coś innego. Na spokojnie, czyli nie pod wpływem chwilowej frustracji, bo akurat coś nie wychodzi, nie działa, nie kompiluje się i jeszcze na dodatek ta zima taka bylejaka.

View this post on Instagram

Podczas pierwszej sesji na studiach przeżyłam porządne załamanie. Uwaliłam wszystkie egzaminy i zastanawiałam się, czy nie rzucić studiów albo przynajmniej nie zmienić wydziału. O tym, jak potoczyła się dalej ta historia możecie poczytać w najnowszym wpisie na blogu. Link w bio -> @gamedev_by_emi Znajdziecie tam też na końcu kilka motywacyjnych słów od #coachemi 😉

A post shared by Emi (@gamedev_by_emi) on Feb 29, 2020 at 9:26am PST

Posted in privateTagged felieton, inspiracja, prywata

Nawigacja wpisu

Zenject – najlepsze praktyki i tipsy
Jak zdalnie grać w planszówki z przyjaciółmi

Related Post

  • Programistka po biol-chemie cz.4 – Co dały mi studia IT i czy poszłabym na nie drugi raz
  • O Boiling Frogs 2020, o tym czym jest rzemiosło, o silnym postanowieniu i o tym, po co jest after party
  • Programistka po biol-chemie cz. 2 – O tym, jak było na początku studiów

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © AllTopGuide 2023 • Theme by OpenSumo